Miecz i Pastorał Online
Mistrz Gry
Nieoceniony Gustaw poniuchał trochę wśród wojska i wrócił z alarmującymi wiadomościami.
Otóż jest w armii pewien żołnierz, ktory kiedyś liznał troche teologii, nawet jakimś nowicjuszem był zanim zaczął karierę wojskową. W każdym razie ten bystry chłopak poskladał parę rzeczy do kupy i wyszło mu, że ten Tibor to nic innego jakkapłan boga Chaos Khorna.
Żołnierz oczywiście nie powiedział tego nikomu - po pierwsze nie chciał narażać się na pośmiewisko (duża część ludzi traktuje Chaos jako mit i zabobon) po drugie nie chciał aby ktoś zaczął go podejzrewać że coś o ty wie, a nuż pomyślą, że też ma coś z tym wspołnego.
Tylko dzięki umiejętnośći Gustawa w zdobywaniu informacji, plotek, i wszytkiego co w trawie piszczy udało się w jakiś sposób uzyskać tą informację.
Żołnierz zastrzegł sobie, że głośno to on nigdy nie powie co podejzrewa, bo sie pana Pawlaka boi,a wiadomo że Tibor to był ktoś z jego rodziny, brat chyba nawet.
Offline
Książe
Niech sie drogi Gustaw zorientuje, czy w tej światyni Dawnej Wiary rzeczywiscie ją kultywowano, czy przypadkiem ci kapłani to nie byli kapłani Khorna - tzn. czy ludnosc zobaczyła coś dziwnego w obrzędach, cos co odbiegało od standardów wczesniejszych itp.
Offline
Mistrz Gry
Po pewnym czasie stwiedzasz, że Gustaw to skarb, po prostu nieoszlifowany diament, mistrz w zdobywaniu informacji.
Litewskiego Gustaw nie zna ni w ząb ale zdolności językowe ma na pewno. Nie wiadomo skąd wytrzasął śliniącego się staruszka, który miał być onegdaj druidem w tutejszym chramie. Staruszek wyglądał i śmiedział raczej jak pijak i żebrak, ale Gustaw zaręczał że był wcześniej druidem, a dopiero wydarzenia w chramie zmnieniły go w taki strzęp człowieka.
Do rzeczy jednak - w chramie wyznawano Dawną Wiarę ładnie i przykładnie. Żadnych ciemnych guseł nie odprawiano. Do pewnej nocy kiedy to pojawił się Tibor, z twoich obliczeń wynika że musiało to być po bitwie w borach z waszym wojskiem. Tibor jak lękliwie relacjonuje starzec pojawił się w chrame nocą, sam. Ale druidzi od razu poczuli od niego nieziemską moc i potęgę, jakby błogosławieństwo bóstwa, złego, bardzo złego bóstwa.
Zabił ich wszytkich, w zemście za to, że wcześniej stawali przeciwko niemu czując, że coś z nim niewporządku. Ciała ukrył, spalił a potem rozszła się wieść, że druidzi uciekli zabierając skarb ze światyni. Staruszkowi udało sie przeżyć wyłącznie cudem, ukrył się pod podłogą, ale strach który przeżył i widok mordowanych braci wstrząsał nim tak bardzo, że praktycznie postradał zmysły.
Tibor rzecz jasna zabrał z chramu skarb, gdziekolwiek jest teraz musi być bardzo zasobnym człowiekiem. samych monetach było tam kilkanaście tysięcy, a pewnie ze trzy razy tyle w kamieniach i bursztynie.
Offline