Już w drodze do rodzinnej Oleśnicy dop twojej armii dociera de Treville. Z najświeższych informacji to oczywiście ta, że twoja młoda niedawno poślubiona małżonka jest przy nadzieii. Co więcej wszyscy czekają już szczęsliwego rozwiązania! Toteż do Oleśnicy wracasz ze zdwojona energią

(pz - czy my już wykonywaliśmy jakieś rzutu określajace płeć potomka? Nie pamietam - ale dam ci wybór, z racji, ze to pierworodne dziecko to masz wybór - syn czy córka?)

Jezeli chodzi o bardzoej przyziemnesprawy to de Treville relacjonuje ostanie wydarzenia na Śląsku jako celowe działania wojewody, który ewidentnie wykorzystał fakt, że byliście nieobecni i dzięki temu przepchnął swoje zarządzenia.
Wyraźny był spzreciw Birbsteina - z zasady gwałcenia wg. niego wolności moznych panów i oczywiście Ziębickiego. De Treville sugeruje, że Ziebicki byłby skónny do nawiązania z Tobą głebszej wspólpracy. Obawia się jedynie czy ta dwója (Birbstein i Ziębicki) nie kombinują razem na boku a ciebie chcą wykorzystać. Faktem natomiast jest ze Ziębicki poróznił się z Wołoszkiem.
Co do van Holza który na glosowaniu stał za wojewodą to de Treville uważa, ze wojewoda go po prostu zastrzaszył a on, nie majać poparcia twojej osoby uległ. Czym go dokładnie zastraszył tego de Treville nie wie. 
W samym księstwie był raczej spokój i nie wydarzyło sie nic niepokojącego.


Powrót do Oleśnicy fetowany jest oczywiście hucznym wjazdem do miasta oraz  dwudniowym festiwalem opłacanym przez kasę Rady Miejskiej.
Twoja młoda małżonka wciąz wygląda pięknie mimo zaawansowanej ciąży i przynajmniej na forum publicznym okazuje wiele radości z twojego powrotu.
Cały dzień mija oczywiście na uczcie z twoimi lennikami, notablami miasta i zamożnymi mieszcanami. Dopiero wieczorem masz trochę czasu dla siebie.
Z racji stanu twojej żony - cóż - nie masz co liczyć na ponowne odkrywanie jej wdzięków
Sama twoja małżonka- cóz w listopadzie minie rok od waszych zaślubin (popraw mnie jeżeli się myle) a prawie połowę tego czasu ty spedziłeś na Litwie. Nie oszukujmy się - małżeństwo nie zostało zawarte z miłości a z przyczyn politycznych. Wtedy z Awdańcami żyłeś w dobrej komitywie
W kazym razie Anna na pewno darzy cię sympatią - w końcu jesteś przystojny, elokwentny, dobrze wychowany, no i jesteś księciem Ona zachowuje się tak jak jest to przyjete - jak pani żona. Oficjalnie i zgodnie z przyjetymi normami.
NAtomiast na dworze czuje się doskonale. Widać, że porobiła tutaj swoje porządki i w duża część wystroju, zwyczajów codziennnych, kuchni została wyraźnie zmieniona. Trochę drażnią cię nowe porządki - ale dlatego że nie jesteś do nich przyzwyczajony. Choc pomysł, że mięso podawane jest dobiero od obiadu uważasz za niezrozumiałay.
Anna zmieniała też trochę dworu - to znaczy pojawiło się dużo więcej kobiet - szlachetnie urodzonych oczywiście. Jakies dzieci biegaja po komnatach (to dzieci tych kobiet). Część to rodziny twoich lenników ale część przybyła wraz z Anną.
Nie bardzo lubią się z de Trevilem a to dlatego, że pon z racji swojego zawodu ma wglad w wasze codzienne życie i sprawy - w ten sposób może zorganizować ochronę. Anna nie lubi, ale toleruje - wie że jest potrzebny.
Od de Trevilla dowiadujesz się więcej - pani Anna nie cierpi sprzeciwu i podczas twojej nieobecności kilkunastu służacych zostało zwolnionych a paru gościom dano do zrozumienia że nie są mile widziany (w sumie nkt ważny, ale między innymi twój minstrel, który jednocześnie był świetnym kompanem do kielich i gry w kości czy szachy - Annie nie podobał się jego "luźny" tryb życia - poszło o dziwki, które sobie sprowadzał na dwór)
Reasumując - na dworze czujesz się jak troche obco - inne menu, jacyś obcy ludzie, nowe meble, nowe zwyczaje. A w pewnym momencie - kiedy chciałeś cos zmnienić (chodziło o to, jakie wino podac ci do obiadów i kolacji) usłyszałeś, że to zalecenia księznej. Ochmistrzyni wyraźnie dała do zrozumienia kto powinien wyraźić na to zgodę.
Co z tym zrobisz nbie wiem - ale bądź pewny - ciąg dalszy nastąpi .